Są historie, od których ludzkość nie potrafi się uwolnić. Wręcz niewyczerpalne w swojej narracyjnej energii - ciągle fascynujące i tak dobre, że nie sposób stworzyć czegoś lepszego.
Jest to fabuła, która zmusza Owidiusza do ulokowania jej w historii świata (Metamorfozy - rok 2 n.e.), średniowiecznych pisarzy ośmiela do przebąkiwań na temat rozkoszy ciała (Lorris/Meun), Rousseau do stworzenia nowego gatunku - melodramatycznego monodramu (rok 1762), na podstawie którego to tekstu Luigi Cherubini (rok 1809) wymyśla operę. Aha, wcześniej (rok 1748) Rameau też tworzy operę, genialną - w 8 dni, Bach komponuje kantatę (jest na YouTube), Louis Gauffier maluje olej (rok 1797), a potem chyba jeszcze piękniej robi to Jean-Léon Gérôme (rok 1890)*. To jeszcze nie koniec: Bernard Show (rok 1912) pisze tak dobrze sztukę teatralną, że na tapetę (czyt. tejp-etę) biorą ją wielokrotnie filmowcy (11 razy) łącznie z 8-mio Oscarową produkcją (rok 1964) z samą Audrey Hepburn w roli głównej, bo ta wcześniejsza ekranizacja (z Wendy Hiller w 1938 roku) zdobyła tylko 1 Oscara.
I cały czas jest to ta sama historia.
Pigmalion.
Czyli Król Cypru (mitologiczny) - wrażliwy artysta rzeźbi posąg kobiety idealnej. I się w niej zakochuje, a bogini Afrodyta - tak, ta co się nieopodal Cypru wyłoniła z piany morskiej (choć wg innych źródeł to był rozbryzg wody z odciętych sierpem genitaliów Uranosa - oj, mieli fantazję ci południowcy) - ożywia posąg. Powstaje Galatea, która rodzi Pigmalionowi dziecko, od którego imienia nazwane zostaje, pięknie położone na zachodnim brzegu wyspy miasto Pafos. I jakby było mało fanaberii artystów eksploatujących niemiłosiernie mitologiczny wątek króla rzeźbiarza, to jeszcze nauka widzi w tej historii zupełnie poważny mechanizm, który nazywa efektem Pigmaliona. Opisał to zjawisko socjolog Robert Merton - to rodzaj samospełniającej się przepowiedni, która:
Polega na spełnianiu się pozytywnego oczekiwania wobec kogoś dlatego, że to pozytywne oczekiwanie sobie wytworzyliśmy. (Wikipedia)
To co myślisz o kimś wpływa na twoje zachowanie w stosunku do tej osoby, co w konsekwencji może tą osobę zmieniać trwale. Dziecko uważane za zdolne, ma wielkie szanse wykazywać oznaki talentu, mąż/żona/parter/partnerka obdarzeni wsparciem będą rozkwitać, a pracownik z aureolą dużego potencjału osiągnie ponadprzeciętne wyniki. Galatea została ożywiona ze względu na wielką miłość, atencję i pieszczoty, którymi obdarzał ją Pigmalion - tak było w mitologii, ale można z tego zdania stworzyć algorytm na dziś:(ktoś) zostanie ożywiony ze względu na wielką miłość atencję i pieszczoty, którymi obdarzy ją/jego (ktoś). To teraz, kiedy wokół nas strach, zagrożenie, niepewność, a fale oceanu negatywności będą przelewać się przez twój osobisty falochron pewności siebie - raz po raz, czas na zastosowanie efektu Pigmaliona, na sobie.
Na przykład według schematu:
1. Wstajesz rano i w łazience (większość z nas tam zmierza na pierwszy spacer) uśmiechasz się do siebie dłuższą chwilę.
2. Jeżeli wykonasz zadanie z punktu pierwszego to znaczy, że żyjesz (są widzialne dowody) więc sobie mówisz: "Ty farciarzu/farciaro! Na świecie zmarło przez pierwsze 3,5 miesiąca 2020 roku już ponad 17 mln ludzi, a Ty Twardzielu/Twardzielko, się nie dajesz!".
3. Ubierasz się tak, żeby dobrze wyglądać i w lustrze dajesz sobie "lajka". Jak? Wyciągasz przed siebie dłoń z kciukiem do góry.
4. Aha, komórki cały czas nie włączasz, jeszcze zdążysz.
5. Nie oglądasz w TV programów informacyjnych, nic nie stracisz (przecież wiesz co będą pokazywać).
6. Jeżeli pijesz potem wodę/kawę/herbatę i jesz śniadanie - traktuj to jako pieszczotę dla swojego organizmu i nie przestawaj zachwycać się tym, że masz co jeść i pić. Nigdy.
7. Potem przypominasz sobie wybrane dni swojego sukcesu i mówisz sobie: "Brawo, oto niezbity dowód mojej wyjątkowości!".
8. Czytasz fragment ulubionej książki, która przypomni ci wspaniałe chwile (tak, "Dzieci z Bullerbyn" mogą być - nie wstydź się).
9. Jak pracujesz w domu, to nie narzekasz na warunki pracy, telekonferencje, Internet - tylko mówisz sobie: "Ale ja jestem ogarnięty/a! Takie rzeczy potrafię zrobić w tym komputerze".
10. Jeżeli masz dach nad głową, masz bieżącą wodę i elektryczność, to mówisz sobie: "Ty szczęściarzu/szczęściaro należysz do śmietanki 7,7 mld ludzi na tej planecie!"
11. Jeżeli walczysz o przetrwanie finansowe mówisz sobie: "Spokojnie, to tylko awaria" i siadasz z kartką papieru na, której piszesz pytanie: "Co mogę zrobić w tej sytuacji?". Po chwilach pustki w głowie, bazgrołów, zaczną się pojawiać pomysły (o, jakie szalone niektóre!).
12. W ciągu dnia komplementujesz jakąś swoją umiejętności np. "Prowadzę samochód z wielką klasą!".
13. A potem podkreślasz świetność swoich zachowań - idźmy za ciosem: "Jestem prawdziwym/ą gentlemanem/gentlewoman szos!".
14. Puszczasz sobie ulubiony utwór, który kojarzy ci się z momentami swojej wspaniałości w życiu - najlepiej zebrać ich więcej w playlistę o nazwie…Pigmalion?
15. Masz telefon komórkowy z dużym wyświetlaczem - może zrobisz specjalny album, w którym będą zdjęcia przypominające o tym co potrafisz najlepiej, co ci w życiu najlepiej wyszło, z czego będzie cię można zapamiętać.
16. Coś pójdzie nie tak? Skomentuj to sobie z uśmiechem: "Ciekawe, zupełnie do mnie niepodobne".
17. Coś/ktoś wyprowadzi cię z równowagi, aż dygoczesz? Poczekaj chwilę (burza biochemiczna w tobie się trochę uspokoi) i powiedz do siebie: "Jesteś niesamowity/a - jak ty to robisz, żeby być tak opanowanym/ą - po prostu mistrzostwo świata!".
18. Możesz obejrzeć jakiś ulubiony film, który cię rozśmieszy - tu niektóre seriale mogą być szczególnie dobre - np. "Przyjaciele".
19. Wieczorem zastępujesz piwo/wino/whisky napojem bez alkoholu - i komplementujesz swoją silną wolę: "Wiedziałem/am, że dasz radę! Chapeau bas!". To samo mówisz jak palisz papierosy, a nie zapalisz.
20.Zanim zaśniesz, pomyśl o tym co ci się udało tego dnia - mała rzecz, wielka - nie ma znaczenia. Zawsze może to być docenienie prób, starań - wszystkich czynności opisanych na tej przykładowej liście.
PS.
Galatea nie została ożywiona po pierwszym dniu odziaływania uczuć króla rzeźbiarza, daj sobie czas - nie przestawaj - efekt Pigmaliona wymaga systematyczności.
Co, przychodzi ci do głowy, żeby tak poeksperymentować z dziećmi, bliskimi, podwładnymi w firmie?
Dalej, wszyscy oni czekają na to, żeby ich zap, zapi…zapigmalionić!
„Widzi pan, mówiąc szczerze, poza tym wszystkim, czego każdy może się nauczyć - jak się ubierać, poprawnie mówić i tak dalej - różnica między damą a kwiaciarką nie polega na tym, jak one się zachowują, tylko, jak są traktowane”.
George Bernard Shaw "Pigmalion" 1912
Bartosz Zamirowski
* Obraz Jean-Léon Gérôme (rok 1890) "Pigmalion i Galatea" którego fragment widzisz na górze tego artykułu jest do obejrzenia w nowojorskim Metropolitan Museum of Art.
To 5 rozdział książki "Nie każdą górę dasz radę obejść dookoła" dostępna gratis (w wersji do słuchania i czytania) tutaj:
https://bizlab.pl/shop/books