Pomijamy rzeczy ważne stając się niewolnikami chwilowego zamieszania.
Czyli stu spraw, które się wydają konieczne do wykonania, a realnie - rzadko kiedy są priorytetami.
Nie wierzysz? Sprawdź swój kalendarz w ostatnim miesiącu, wybierz dzień, który był zapchany po brzegi.
I co? Trzeba było to wszystko robić? Nie można było inaczej tego poukładać?
Zupełnie nie mam zamiaru poruszać na początku tego tygodnia zagadnień organizacji życia, chcę cię skłonić do znalezienia niezwykle małej przestrzeni w twoim terminarzu, która da nieproporcjonalnie duży efekt. Kilkadziesiąt minut ulokowane tylko raz w roku, a zyskane za to kilka, może kilkanaście lat - wprost nieproporcjonalnie.
Starość - jakkolwiek ją definiować - przychodzi do nas każdego dnia, skrada się sprytnie - powoli, więc w zasadzie niezauważalnie.
W podeszłym wieku możemy sobie życzyć utrzymania dobrej jakości zdrowia fizycznego i intelektualnego.
Żeby zwiększyć prawdopodobieństwo tego stanu - w tym tygodniu - pomyśl o dacie (byle nieodległej) kiedy znajdziesz kilkadziesiąt minut…na badania.
Tyle to zajmie czasu (maksymalnie), by wykonać je laboratoryjnie (krew, mocz) - byle w większym zakresie, niż podstawowo rekomendowanym dla twojej płci.
Jeżeli używasz kalendarza elektronicznego zrób z tego datę cykliczną i co roku sprawdzaj wyniki - konsultuj je jak coś poza zakresem wychodzi.
Będzie czarno na białym widać co musisz w swoim życiu zmienić, by dłużej utrzymać jakość życia.
Pomyśl, komu możesz przypomnieć o takich badaniach? Zadzwoń, a jak nie masz czasu to choćby wyślij dalej tego e-maila, wiadomość komunikatorem lub sms. Żeby ci ułatwić umieszczam treść takiej wiadomości:
"Cześć, idę w tym tygodniu na badania (wiesz: krew, mocz), bo sobie uświadomiłem_am, że dawno tego nie robiłem_am.
Piszę, żebyś też to zrobił_a, bo bardzo chcę byśmy się w dobrym zdrowiu spotykali przez dziesięciolecia jeszcze!
Napisz kiedy planujesz - przypilnuję cię (byku/brachu/sister/wariatko/drogi kolego/koleżanko)!"
Z kolei ja bardzo bym chciał, żebyś w dobrym zdrowiu mógł_a czytać to co będę ci wysyłać przez następne dziesięciolecia :)
Bartosz Zamirowski
