Na samym (dolnym) końcu kręgosłupa masz kość guziczną. Wymacał ją grubo ponad 2 tysiące lat temu Herofilos i nazwał po grecku "kokkykx" (czyli. dziób kukułki) i dlatego w łacinie zostało: Os coccygis.
O ile ten ogonek mamy śmiesznie krótki, to już poważnie rozbudowujemy inny, ciągnący się czasami kilometrami ogon:
Niezałatwionych spraw.
Nieproszonych myśli.
Niewartościowych ludzi.
Niedobrych nawyków.
Nie dość, że przeszkadza w rytmicznym chodzie przez życie, to jeszcze zagarnia śmieci - stale rośnie w szerz i wzdłuż. Może nawet nagle zatrzymać ruch i wtedy strasznie ciężko ponowie pójść do przodu.
A taka jaszczurka dostała w naturze zdolność autotomii - mechanizmu obronnego, który pozwala uciec przed drapieżnikiem - odrzucając ogon.
W sytuacjach zagrożenia wybór ten gadzik ma następujący: zostaję z całym ogonem - ale ląduję w uzębionej paszczy - albo decyduję się na częściową stratę.
Wysiłek odrastania ogona dla organizmu jaszczurki jest wielki, ale myślę sobie, że 100% tych stworzeń w badaniu opinii jaszczurczej potwierdziłoby sensowność takiego działania.
Sobie nie zadawaj pytania: "Czy warto?". Bo przeważnie wynajdziesz jakąś ściemę, która zmyli zdrowy rozsądek domagający się akcji.
Zrób inaczej:
Często mów do siebie pieszczotliwie: "Ty gadzie".
I cyk, raz na jakiś czas - jak tylko podrośnie - odrzucaj ogon.
Bartosz Zamirowski
A tu wersja do słuchania i oglądania: