"Syty głodnego nie pojmie" - ta ludowa mądrość została ostatecznie udowodniona w roku 2011. I musiało to zrobić aż czterech dostojnych profesorów (Nordgren, McDonnell, Loewenstein i Van Bowen) - bo temat okazuje się trudny. Wyszło w ich badaniu, że osoby, które same nie odczuwają bólu lub trudnych emocji, mają trudności w rozumieniu cierpienia innych. Zdefiniowali to zjawisko jako "luka empatyczna".
Jeżeli nie doświadczyłeś_aś ubóstwa nie pojmiesz sytuacji osób w biedzie. I dlatego łatwiej wpadasz na takie fantastyczne rady jak "Do roboty lenie!"
Nie zrozumiesz osoby zmagającej się z uzależnieniem, jeżeli nie było ci dane toczyć takiej walki. I dlatego z twoich ust może np. padać super-wskazówka: "No przestań pić!"
Nie ogarniesz wyborców przeciwstawnej ci opcji politycznej. Bo nigdy nie czułeś_aś tego co oni. I dlatego tak łatwo nazywać "ich" pomyleńcami.
Czy jest jakiś empatyczny trick, żeby poszerzyć nasze horyzonty rozumienia? Co radzą nasi czterej profesorowie?
Stwórz sobie namiastkę doświadczenia.
Przeżyj jeden dzień za kilka złotych.
Poświęć cztery godziny na wolontariat.
Przestań oceniać ludzi przez tydzień.
W biznesie zakopywanie "luki empatycznej" jest banalnie proste. Buduje prawdziwą współpracę między zespołami, ułatwia życie.
I co najciekawsze, poprawia efektywność, czyli w ostatecznym rachunku daje więcej pieniędzy.
Rozładuj chociaż dwie palety w magazynie - przestaniesz mamrotać, że same obiboki tam pracują.
Wyślij handlowca na jeden dzień do Księgowości - przestanie gadać, że się czepiają.
Wyślij Księgową na spotkanie z upierdliwym klientem, zobaczy jak trzeba się nagimnastykować, by coś sprzedać.
Wyślij Szefa Produkcji na infolinię reklamacyjną, dowie się gdzie macie sobie wasze produkty wsadzać.
Media społecznościowe zalewają różne "life-hacki" - jak zjeść kiwi bez obierania skórki, czy nauczyć kota szczekać w trzech prostych krokach (miau-mi-hau).
Proponuję zamiast zapełniania luki czasowej scrollowaniem ekranu, zapełnić ją pomysłami na uzupełnienie niedostatków empatii.
Magicy pokazują fajne sztuczki.
Miejże też jakiś swój "gig", np. doskonale opanowany empa-trick.
Bartosz Zamirowski
A tutaj wersja do słuchania i ogladania: