W ramkach żyje się wygodnie. Utrzymywanie status-quo nie kosztuje zbyt wiele energii, przynajmniej pozornie.
Żeby udowadniać całym społeczeństwom poprawność tkwienia w jednym miejscu stworzone zostały specjalne zaklęcia.
Zwroty, które swoją wiekową rzekomo-słusznością mają cementować bezruch.
Może masz dzieci, może jesteś w związku, może zarządzasz ludźmi, może wreszcie nie wrzuciłeś_aś swojego własnego życia na jałowy bieg.
Dla tych wszystkich wymienionych osób i relacji warto wykonać wysiłek uodpornienia na groźne sformułowania.
Oto mój ranking najniebezpieczniejszych zaklęć:
Miejsce trzecie: "Świata nie zmienisz".
Można zacząć od zdefinowania: "Czym jest mój świat?".
Potem wystarczy pamiętać, że w skali mikro też mogą dziać się wprost niewiarygodne metamorfozy.
Miejsce drugie: "Pieniądze szczęścia nie dają”.
Około 5 tysięcy lat temu powstała koncepcja ekwiwalentu wartości, by wyjść poza jedyny znany schemat: wymiany towaru za towar.
W tym przypadku trzeba zastanowić się jak wygląda nasz wskaźnik wymiany: co dajemy światu i co możemy za to otrzymać?
I nie ma w tym nic złego, by chcieć dużo dawać i dużo dostawać - to jest bardzo fair.
Miejsce pierwsze: "Lepsze wrogiem dobrego".
Na całe szczęście są ludzie, w których tli się jakaś chęć, by próbować.
Cywilizacja, firma, czy zespół przestaną się rozwijać, gdy takie osoby będą w intelektualnej mniejszości.
Trzeba je wyszukiwać i wspierać.
Takich zaklęć jest całe mnóstwo i stanowią podstawy procesu, który nazywa się: wdrukowanie społeczne (ang. social imprinting).
Na szczęści posiadamy super antidotum - refleksyjne umysły, które przy odrobinie wysiłku poradzą sobie z takimi bajkami.
Dlatego w ten poniedziałek (jak i w każdy poprzedni zresztą też) wzywam i siebie, i innych:
Nie leń się, myśl!
Bartosz Zamirowski
A tutaj wersja do słuchania i oglądania: