Mental jak strome zbocze. Z zewnątrz: gładka linia zlodzonego śniegu, a w zbliżeniu: mikroskopijne fraktale: decyzje podejmowane latami.
Z Mikaelą Shiffrin łączy mnie ten sam dzień urodzin, ale to nie jest powód dla którego stała się bohaterką kolejnego "Słowa na Poniedziałek".
Cicha dominatorka
Wydaje się zadziwiająco ostrożna jak na sport ekstremalny, który uprawia. Kiedy inni próbują się nakręcać, ona potrafi zredukować bodźce.
To rzadka umiejętność - nie przyspieszać wewnątrz, kiedy pędzisz na nartach na zewnątrz z prędkością 115 km/h.
Koncentracja totalna
W świecie, który promuje głośność - wygrywa jej skupienie. I na treningu, i na zawodach.
Szacunek do procesu
Jest introwertyczką, powtarza w wywiadach wielokrotnie, że najważniejsze to co dzieje się w głowie.
Wielokrotnie odtwarzanie trasy, powtarzanie mikrogestów, obserwacja ruchów: jakby były kadrami z filmu.
Powtarzalności, które nie nudzą, bo prowadzą w jedno, bardzo jasne miejsce - do mistrzostwa rozumianego
jako umiejętność generowania jakości.
Kruchość
Odporność nie jest twardością. Po śmierci ojca w 2020 roku - najważniejszej osoby w jej życiu - świat widział pęknięcie amerykanki.
Ale zamiast „wrócić silniejsza” jakby to było w pompatycznym filmie, wróciła prawdziwsza. Uznała słabość za etap, nie wstyd.
W sporcie, biznesie i życiu to wciąż niedoceniana kompetencja - zdolność do bycia uczciwym wobec własnych ograniczeń,
zamiast pudrowania ich heroizmem, nonszalancją albo arogancją.
Pewność siebie
"Robię to, co mogę, najlepiej jak umiem, dziś". Czyli dojrzała pewność siebie oparta na przekonaniu, że dajemy 100% w danej chwili.
Bez nakręcania się po wzlotach i dołowania po upadkach.
W jej sporcie - ciągle jest: góra, dół. A Shiffrin funkcjonuje jak ktoś, kto nie działa jak termometr, tylko termostat - konstans.
Mikaela już dawno pobiła rekord Ingemara Stenmarka - 86 zwycięstw w Pucharze Świata.
Teraz - z ponad setką zwycięstw na koncie ściga się już tylko sama z sobą. Jest najszybsza, a jej jazda wygląda na wolną: tak jest płynna i staranna.
W zimowych dniach pooglądaj choć czasem relację i zobacz jak jeździ.
Dla mnie, za każdym razem to kilkudziesięciosekundowa lekcja - by nie przyspieszać, nie robić szumu.
Wystarczy, że każdego dnia zrobisz jedną rzecz naprawdę uważnie.
Reszta - jak u Shiffrin - wydarzy się później, tak jakby była czymś oczywistym.
Bartosz Zamirowski
A tutaj wersja do słuchania i oglądania: